Musimy zmienić język, jakim mówimy o przemocy i prawach kobiet
Posted by 10grudnia w dniu 6 marca, 2012
Musimy zmienić język, jakim mówimy o przemocy i prawach kobiet. Nie, nie chodzi mi o to, żebyśmy przerzuciły się na angielski, ale o to, żeby słowa, które padły pierwszy raz na konferencji w Pekinie – prawa kobiet są prawami człowieka – zostały w Polsce dobrze zrozumiane i aby za tym zrozumieniem przyszła faktyczna zmiana myślenia i, przede wszystkim, działania politycznego, w kontekście przemocy wobec kobiet – pisze Ewa Rutkowska, która jako przedstawicielka fundacji Feminoteka uczestniczy w trwającej właśnie w Waszyngtonie międzynarodowej konferencji dotyczącej schronisk dla kobiet organizowanej przez NNEDV (The National Network to End Domestic Violence) i GNWS (The Global Network of Women’s Shelters)
Nie było tu przemówienia, czy warsztatu, na którym nie padły słowa o pandemii, jaką jest przemoc ze względu na płeć, wiele mówczyń i mówców podkreślało, że to nie jest tak zwana „kwestia kobieca”, ale sprawa nas wszystkich.
Kilkakrotnie można było usłyszeć, że nie ma jakiejś szczególnej kultury, w której kobiety doświadczają przemocy – niezależnie od szerokości geograficznej, cała nasza męskocentryczna kultura jest pełna przemocy wobec kobiet. Autorki i autorzy wystąpień podkreślali, że musimy wyrzucić z naszego języka, a co za tym idzie z naszego myślenia i naszego świata, pytanie: „Dlaczego kobieta, która doświadczała przemocy nie odeszła od sprawcy”, bo pomijając oczywiste kwestie ekonomiczne, społeczne i psychologiczne to pytanie przerzuca odpowiedzialność na ofiarę, która powinna być chroniona a nie wiktymizowana po raz kolejny.
Rzecznicy i rzeczniczki praw kobiet mówili tu – skoncentrujmy się na doświadczeniach kobiet, uznajmy wreszcie, że to, co mówią jest prawdą i zmuśmy władze na poziomie lokalnym i krajowym, by zapomniały o tak zwanej sferze prywatnej. Gdy chodzi o przemoc domową wobec kobiet – nie ma tej sfery, bo mówimy o przestępstwie, które musi być ścigane, tak jak ścigane jest każde łamanie praw człowieka.
Skomentuj