Włochy: Kampania przeciw obrzezaniu kobiet
Posted by 10grudnia w dniu 16 kwietnia, 2011
W otwartych dłoniach, wyłaniających się z ciemnego tła plakatu, spoczywają żyletka i długopis. Grafika ma za zadanie postawić odbiorcę przed wyborem – długopis oznacza podpisanie petycji do ONZ o uchwalenie rezolucji zakazującej okaleczania dróg rodnych kobiet, żyletka obojętność wobec akcji, czyli przyzwolenie na brutalne zachowania. O roli potencjalnego sygnatariusza przekonuje dodatkowo hasło „Decidi tu che segno lascare” („Wybierz, jaki ślad zostawić”)
Okaleczanie kobiet (w zależności od formy fachowo nazywane klitoridektomią lub infibulacją, w angielskiej literaturze stosuje się także skrót FGM – female genital mutilation) praktykowane jest głównie w krajach Afryki Środkowej oraz Azji. Zabieg ten, przeprowadzany najczęściej w niehigienicznych warunkach przy użyciu prymitywnych narzędzi (w bogatszych rodzinach zdarza się wysłanie dziewczynki na zabieg do chirurga) nie niesie ze sobą żadnych korzyści zdrowotnych, przeciwnie – poza ogromnym bólem konsekwencją może być zakażenie tężcem bądź posocznicą i utrata dużej ilości krwi. Okaleczone kobiety miewają problemy z nawracającymi infekcjami układu moczowego, torbielami, są też narażone na powikłania przy porodach i bezpłodność.
Kolejnym skutkiem wycięcia łechtaczki jest niemożność uzyskania satysfakcji seksualnej. Właśnie chęć kontroli nad seksualnością kobiet (i uczynienia ich w ten sposób moralnymi i wiernymi mężowi) uważana jest za główną przyczynę wykonywania tego zabiegu. Według szacunków WHO, na świecie żyje 100-140 mln kobiet po FGM.
Kampanię zorganizowała organizacja Non c’e pace senza Giustizia (Nie ma pokoju bez sprawiedliwości) z siedzibą w Rzymie. Patronat nad nią objęło m.in. włoskie ministerstwo spraw zagranicznych. Na ten moment zebrano ponad 23 tysiące podpisów.
Skomentuj